Diese Website verwendet Cookies, damit wir dir die bestmögliche Benutzererfahrung bieten können. Cookie-Informationen werden in deinem Browser gespeichert und führen Funktionen aus, wie das Wiedererkennen von dir, wenn du auf unsere Website zurückkehrst, und hilft unserem Team zu verstehen, welche Abschnitte der Website für dich am interessantesten und nützlichsten sind.
Datenschutz-Übersicht
Odkryłam, że mój płomień jest w biodrach, czasem w dłoniach. Najsilniejszy zaczyna być gdy tańczę, śpiewam czy słucham muzyki. Cudowne odkrycie i to jak wszystko, co czułam w jakiś intuicyjny sposób zaczyna nabierać sensu 🙂
Przy okazji: jak odkryć swój żywioł?
Jestem sierpniowa, więc to ognisty miesiąc, ale piszecie, dziewczyny, też coś o podwójnym ogniu – o co chodzi?
Ewa, cudownie, że odkryłaś swój płomień i ogromnie się cieszę, że poczułaś gdzie jest w ciele.
Pisząc “jestem podwójnym ogniem” mam na myśli sprawy astrologiczne. Każdy znak ma swój żywioł. Ogniste są baran, lew i strzelec. Mamy znak mówiący o tym gdzie było słońce w momencie naszego urodzenia, to ten “główny”, którym posługujemy się na codzień. Oprócz tego mamy też ascendent, czyli znak mówiący o tym gdzie był księżyc. Ja mam Barana i strzelca w ascendencie, czyli dwa ognie 🙂
Żeby sprawdzić co masz w ascendencie potrzebujesz znać godzinę Twojego urodzenia.
Tak, fantastycznie Ewa! Totalnie to z Tobą czuję o czym piszesz, bo czuję się podobnie, też czuję najsilniejszy ogień, kiedy tańczę. Może znajdziesz coś dla siebie w bonusie tego modułu, bo jest on właśnie o tym, o ogniu w ciele;)
A tak w ogóle to się dołączam do ognistej bandy, mam ogień w ascendencie:)
Ha! no to wszystko jasne, czyli jeśli dobrze czytam i dobrze mi jakiś internetowy kalkulator wyliczył to ja mam byka w ascendencie, czyli że drugim elementem jest ziemia 😀
:)))) super, że to odkryłaś! ja zawsze potrzebuję uziemienia, czuję jak mi brak kontaktu z Ziemią, więc zawsze mnie ciągnie do “ziemistych” ludzi 🙂 Każde połączenie ma swoje piękno i moc, teraz wiesz, że Twoje jest ziemsko-ogniste!
ja zapalam ogień prawie codziennie i na mnie działa uspokajająco i tak ochronnie. Teraz mam inną, a może szerszą perspektywę. Jak zapalam świeczkę widzę to co jest dla mnie dobre w danej chwili i z czym chcę zasypiać.
dobrze zrobiła mi ta lista doświadczeń których bym nie miała gdyby nie mój wewnętrzny ogień. zapominam jednak o tej mocy, która jest tylko ‘moja’.
Bardzo się cieszę, że taka lista była dla Ciebie przydatna. Mi też ona zawsze dodaje mocy! A świeczka pomaga mi wrócić do siebie, gdziekolwiek jestem i cokolwiek robię. Dzięki za Twoje słowa!
Jestem bardzo ciekawa tego zadania. Muszę z nim poczekać, aż wrócę z Krety do domu, bo tu nie mam świeczki ani zapałek. Uwielbiam ogień, patrzenie w ognisko czy kominek działa na mnie równie hipnotyzująco co patrzenie na morze, a może nawet bardziej 🙂
I chciałam jeszcze napisać, że cudowna jest ta historia, Mario!!!
Ewa, czekam ja też w takim razie, aż wrócisz z Krety, napisz wtedy jeszcze raz co się dla Ciebie wydarzyło 🙂 I bardzo się cieszę, że podobała Ci się opowieść!
Miałam trudności z tym zadaniem. Zapalałam zapałkę a głowa nie pozwalała mi rozniecić ognia. Ocenianie, analizowanie, oczekiwania, wątpliwości. Trudno było mi się skupić i wejść w ciało. Bałam się. Ogień to pasja, żywioł, ciepło, czasami zniszczenie. Coś wbrew “dobremu wychowaniu” (kłopotliwe stare przekonanie, że dzikość nie przystaje dziewczynkom a tym bardziej kobietom w pewnym wieku, jednak nadal się we mnie panoszy). Pomogła muzyka z historii Marii. Dźwięk bębnów nastawiłam na maxa, ogłuszający, odstraszający “złe moce” przeniósł mnie do bardzo odległych czasów, do ogniska, gdzie odbył się mój pierwszy w życiu rytuał ognia. Piękny i mocny. Jestem ciepła… i kolejny raz… Weiterlesen »
Aldona, bardzo mnie porusza to co napisałaś. Też czuję, że ogień, ten kobiecy jest czymś trochę tabu w naszym społeczeństwie, co nie wypada. Ogromnie ogromnie się cieszę, że przeniosłaś się do odległych czasów, do ogniska, do swojej pierwotnej natury. To naprawdę niesamowite. Pamiętaj, że możesz tam wracać zawsze kiedy chcesz, możesz powtarzać ten rytuał ognia choćby codziennie i za każdym razem głębiej nurkować w te odległe czasy, ognisko i w Twój wewnętrzny ogień. Ogniście Cię pozdrawiam!
Ogień to mój żywioł, czuję go każdego dnia. To zadanie jednak pozwoliło poczuć mi go jeszcze mocniej! ( kurcze brzmi dwuznacznie? ), nie znajduje innych słów 🙂
Jeśli brzmi dwuznacznie, to też fantastycznie;)))) dziękujemy Ci serdecznie i bardzo się cieszymy!
Renata, ogień to też mój żywiół, również astrologicznie jestem podwójnym ogniem. Może dlatego moduł II jest mi szczególnie bliski. Cieszę się ogromnie, że poczułaś go mocniej!
Maria, ja też jestem podwójnym ogniem :-)no proszę!
:))))))) przybijam ognistą piątkę!